Autostopowicz widmo jest duchem człowieka, który wykorzystując niesamowitą ilość energii, staje się widzialny dla ludzi. Prosi o podwiezienie najczęściej do domu, nie zdając sobie sprawy, że nie żyje.
Typowy schemat spotkania
Kierowca widząc ludzką postać, zatrzymuje auto by ją podwieźć. Najczęściej w relacjach świadków tego zjawiska, pojawia się wątek niekorzystnej pogody, czyli deszcz, śnieg, burza itp. Kierowca podwożąc widmo, rozmawia z nim, ale autostopowicz jest często mało rozmowny. Pytając się dokąd ma go podwieźć, ten podaje mu ulicę i numer domu. Gdy są na miejscu kierowca idzie pod wskazany przez autostopowicza dom i mówi mieszkańcom tego budynku, że podwiózł człowieka, który twierdzi, że tu mieszka. Ludzie otwierający mu drzwi, nie są zdziwieni i mówią mu, że osoba, którą podwiózł, nie żyje. Kierowca zaskoczony i trochę przestraszony, wraca do samochodu i osobę, którą podwiózł parę chwil wcześniej, rzeczywiście nie ma. Opiekunowie wyjaśniają kierowcy, że nie był jedynym, który podwiózł ich dziecko (najczęściej), przed nim zrobiło to kilka osób.
Dlaczego autostopowicz widmo chce dotrzeć do domu?
Widmo autostopowicza zupełnie nie zdaje sobie z tego sprawę, że nie żyje. Bardzo chce spotkać się z bliskimi i wykorzystuje wielką ilość energii, żeby człowiek mógł go zobaczyć, ale nie starczy mu na spotkanie z bliskimi. Coś nie pozwala mu zobaczyć się z bliskimi jako duch, nie chce też, żeby widmo znajdowało się blisko domu. Może ma być to pokuta?
Gdzie pojawiają się autostopowicz widmo?
Widma tego typu pojawiają się wszędzie. Nie ma jednego miejsca, w którym się pojawia. Jest ich bardzo dużo. Pierwsza relacja o tym zjawisku pojawiła się w Stanach Zjednoczonych.
Dowody spotkań
Zdarza się, że widmo zostawi w pojeździe zmaterializowany przedmiot typu: chustkę, apaszkę itp. Istnieją relację świadków, którzy twierdzili, że po spotkaniu widma, zniknęła im jakaś rzecz, która niespodziewanie znalazła się na grobie zmarłej osoby widmo.
Przykłady relacji
Prawdopodobnie w 1969r. jadąc samochodem kierowca zobaczył młodą dziewczyną, proszącą o podwiezienie. Podczas jazdy dziewczyna cały czas mówiła, podając adres, oraz wspominając, że dzień później ma wyjść za mąż. Kiedy dojeżdżał Maidstone, dziewczyna przestała mówić, a kiedy mężczyzna odwrócił się do niej, ze zdumieniem stwierdził, że jej tam nie ma. Podczas jazdy utrzymywał dużą prędkość tak, że trudno byłoby wyskoczyć w trakcie jazdy. Kiedy mężczyzna poszedł pod wskazany adres, stara kobieta, która tam mieszkała, stwierdziła, że opisał jej zmarłą córkę. Tragedia miała mieć miejsce na tamtej drodze trzy lata wcześniej w przeddzień jej ślubu, a od tamtej pory w rocznicę śmierci dziewczyna miała się objawiać na drodze przypadkowym kierowcom.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz